Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

- Jak skończysz czterdziestkę, to cię uśpię!
- Halo, kto mówi?
- Przyjaciel.
- Przyjaciel? - powtórzyło coś w mojej głowie.
- Głuchaś? - zapytało coś.
- No raczej! - powiedziałam. - Po czterdziestce, to chyba normalne.
- Słuchaj Elu...
- Halo, kto mówi?
- Twój głos wewnętrzny, Eluuuuu – ten epizodzik rozpoczął moją przygodę czytającego w myślach.
- Słuuuuchajjjj – hulało we łbie.
- Czy to wiatr, kurwa? – rozejrzałam się, bo jak nie wiesz, że to głos to myślisz, że wiatr między uszami.
- Eluuuu, kurwa – powtórzyło echo w głowie brzydkie słowo na K – Słuuuuchajjjj – i całą resztę, powtórzyło.
Nigdy do tej pory nie używałam brzydkich słów. Może tylko dupa, więc nie spodziewałam się, że to ja zwracam się do siebie w jakimś celu.
- Speeee …
- Co spe? – szybciej trochę, bo aż tak wolno nie myślę.
- Speeeełnięęęe twoje jedno życzenie.
- Dlaczego nie trzy? – zapytałam myśli, która znajdowała się po prawej stronie zwojów, albo bardziej w środku – Dobra jedno, na próbę.
- Móóóówwww.
- Hmmm, daj mi chwilę, niech pomyślę. – Leżałam w łóżku, więc miałam czas. – Może pokaż mi jazdę próbną z moim nowym facetem. Wiesz, chcę zobaczyć seks, przyszłość, i całą resztę.
Zamknęłam oczy i się zaczęło.
Najpierw ukazały się usta tak wielkie, że nie mieściły mi się w głowie. Potem pieszczoty. Hmmm – na jakiej dziumdzi uczyłeś się tego? – wyrwało mi się gardłowo, ale głos krzyknął – Teraz szaaaa. Współpracuj! Ujjjj!
- Uj – wyrwało mi się, kiedy zdjął koszulkę i zobaczyłam tatuaż z wyrytym napisem „Kocham Elkę, bo ma wielkie serce”. Zrozumiałam, że wyszłam za niego za mąż.
- A gdzie niespodzianki? – zapytałam głosu, który pominął moją sugestię myślową milczeniem.
- W swoiiiimmmm czaaaasie.
No i jak się spierać ze sobą. Wizja przesunęła się w czasie, tak jak obiecał głos. Zobaczyłam domy, samochody, uśmiech sprzedawcy ubezpieczeń , szczery ale wymuszony, i samotność na końcu drogi.
- I jak? – zapytał głos.
- A gdzie niespodzianki? – powtórzyłam zniecierpliwiona.
Zawiało, zahulało, zabrzęczało i głos wewnętrzny upadł na podłogę.
- Kuuurrrwaaa w tooobieeee.
Głos wewnętrzny leżał tak jakiś czas cichy i przestraszony.
- Przepraszam – podniosłam go do delikatnie i wepchnęłam z powrotem przez lewe ucho.
- Hulaj, ale czasami zapytaj czy tego właśnie chcę.
- Nieeeeeeeee, nie, nie i jeszcze raz nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee.
Wkurzył się niebanalnie.
- Chyba, że będę w pobliżuuuu…
- Halo, jesteś tam?
Zahulało, zabrzęczało i ucichło.
Ilość odsłon: 948

Komentarze

Nie znaleziono żadnych komentarzy.