Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

mają czyste buty 

i nerwowo poszarzone twarze 

mówią z naciskiem 

nie chce mi się z nimi gadać 


nie są tutejsi ani przybyli 

są pędzący 

chrust wie dokąd 


ja też nabieram opuchlizny 

i kaprawych oczu 

przy coraz węziej otwartych powiekach 


dostrzegam jednak krople deszczu 

równiuteńko rozsiane 

na drobnych listkach krzewów 


wykąpię się w nich po drodze 

zanim na wszystko nie zdążę 


Ilość odsłon: 146

Komentarze

maj 27, 2025 15:05

Dziękuję, Afrodyto, za wyłapanie tych wahań i próby sprawiedliwego osądu.
Pozdrawiam serdecznie

maj 27, 2025 14:55

Ciekawe ujęcie, podmiot liryczny staje się obserwatorem, ale zmienia perspektywy, co widać, szczególnie w trzeciej strofie, bo siebie też nie oszczędza, a potem znów pojawia się to "ale". Podoba mi się.

maj 24, 2025 11:21

Marku, to wszystko z tęsknoty za nie-miastem... Dziękuję bardzo za entuzjastyczny odbiór, pozdrawiam serdecznie.

Słowianinie, może i cieniasy, ale tłumnie, do kompletu z betonem i hałasem, odbierają siły i chęci, porywają w swój bury nurt. To wszystko tylko na tymczasem, wytrzymam - powtarzam sobie. Dziękuję za krzepiący ślad! Pozdrawiam serdecznie :)

maj 24, 2025 11:12

To są kurwa cieniasy, niech wypierdalają.

Dobry, "naiwny" tekst.

maj 24, 2025 09:48

Anita, świetny wiersz! Dziękuję.