Bernadetta
Nic
Nikt nie powiedział nic od poniedziałku.
We wtorek też była cisza.
Nie patrzył na nią.
Ale jakby za nią coś stało.
Zegar tykał jak zwykle.
Kawa – zawsze ta sama.
Łyżka – jak zawsze – spadła.
On nic nie powiedział.
Ona też nie powiedziała.
Ale cisza
milczeć nie umiała.
We wtorek też była cisza.
Nie patrzył na nią.
Ale jakby za nią coś stało.
Zegar tykał jak zwykle.
Kawa – zawsze ta sama.
Łyżka – jak zawsze – spadła.
On nic nie powiedział.
Ona też nie powiedziała.
Ale cisza
milczeć nie umiała.
Ilość odsłon: 66
Komentarze
Mister D.
kwiecień 22, 2025 23:28
I ten mi się podoba, tak niby nic, a jednak coś. Moim zdaniem to dobry kierunek pisania o relacjach, bez zbytniego wchodzenia w psychologizowanie, tak między wersami jest wszystko, a wiersz nie wchodzi w psychologiczno-terapeutyczne "jelita", zostawia jakąś przestrzeń, w której można się odnaleźć i w którą można się wczuć, napięcie budowane przez rekwizyty. Spoko. Pozdrawiam.